Dyscyplina nauki a cena sukcesu. Historia studentki najlepszej chińskiej uczelni.

Codzienność chińskich licealistów: o dyscyplinie, poświęceniu i rezygnacji. O tym, jak każda minuta jest na wagę złota.

Na początku lipca miały miejsce chińskie matury – jeden z decydujących momentów życia młodych ludzi, którzy przygotowaniom do egzaminu podporządkowują niekiedy całe swoje życie. Ale czy naprawdę warto poświęcić się temu egzaminowi za wszelką cenę? I jaka może być stawka?

Niedawno przeczytałam historię pewnej wzorowej studentki Uniwersytetu Pekińskiego (PKU) – najlepszej chińskiej uczelni, na którą każdego roku dostaje się 1 na 1400 osób*. You An (bo tak się nazywa), opowiedziała ile kosztowało ją zdanie matury ze wzorowym wynikiem. Poniżej umieściłam kilka fragmentów jej wypowiedzi, które obrazują „walkę o wyniki” uczniów surowo pilnowanych przez rodziców i nauczycieli. Jest to jeden ze skrajnych przypadków, jednak ilustruje jak wielką wagę przykładają Chińczycy do nauki w obliczu niezmiernie dużej konkurencji.

Napis nad wejściem głównym Uniwersytetu Pekińskiego


Nauka za wszelką cenę

- Moja mama zrezygnowała z pracy, by cały swój czas i uwagę poświęcić opiece nad domem i nade mną. Oddała w moje ręce resztę swojego życia, dlatego jest tak surowa wobec mnie, wyznając zasadę „tylko iść naprzód, nigdy się nie cofać”. 

Wielu rodziców, a nawet całe rodziny pokłada wszystkie nadzieje w swoich dzieciach (najczęściej w jednym - choć od kilku lat w Chinach można „legalnie” mieć dwójkę dzieci, w dużych miastach wychowanie dziecka jest bardzo drogie, dlatego nadal dominują tam rodziny jednodzietne). Kobiety czasami nawet rezygnują z pracy, poświęcając karierę, tylko po to, aby móc dobrze zaopiekować się domem i wychować dziecko. Dzięki temu mogą dopilnować, czy ich córka lub syn pilnie się uczy, robi postępy i nie rozprasza się niepotrzebnymi według nich rzeczami.

Kampus Uniwersytetu Pekińskiego - prawie jak w Pałacu Letnim, nic dziwnego, że tyle tu chętnych :) 

- Pod koniec drugiej klasy gimnazjum moje wyniki się pogorszyły – zajęłam dopiero 18 miejsce w szkole w moim roczniku. Od tamtej pory mama zaczęła codziennie zrywać mnie z łóżka o 6 rano, krzycząc że mam się uczyć. Kiedy nie chciałam wstać, płakała i krzyczała: „Jak Ty się dostaniesz do liceum z takim nastawieniem? Nie wydaje Ci się, że już wszystko zaprzepaściłaś?”. Następnego dnia nie odezwała się do mnie ani słowem. Nie mogłam tego zrozumieć. W szkole w moim roczniku było ponad tysiąc osób z gorszym wynikiem ode mnie – czy oni też wszystko zaprzepaścili w swoim życiu?

Wyniki i ranking klasowy są w Chinach niezmiernie ważne. Tam raczej nie pyta się dzieci o średnią ocen, ale o miejsce w klasie czy w całym roczniku w danej szkole, który może liczyć od kilkuset do ponad tysiąca osób. Taki sposób klasyfikacji uczniów ma na celu wzajemną motywację do nauki, pokazując uczniom jak wypadli na tle innych, ale także daje świadomość konkurencji.

Poświęcenie - nic poza nauką

- Kiedy moja przyjaciółka chciała się umówić na wspólne wyjście, moja mama na początku się zgodziła. Ale gdy już cała szczęśliwa ubierałam się do wyjścia, mama nagle zapytała: „Jak myślisz, czy to spotkanie pomoże nam dostać się na lepszą uczelnię?” Tamtego dnia nie wyszłam już z domu, tak samo jak podczas wszystkich ferii i wolnych w czasie całego liceum. 

- W liceum było wiele pozalekcyjnych kół zainteresowań.  Zawsze lubiłam grać w szachy, więc zapisałam się na kółko szachowe i już na pierwszych zajęciach ograłam dwie pozostałe osoby z drużyny. Zadowolona z sukcesu pochwaliłam się mamie, ale nie spodziewałam się, że nakrzyczy na mnie: „Czy Ty w ogóle myślisz o nauce? Chcesz w ogóle zdać maturę?” Odpowiedziałam, że najlepszy uczeń z mojego rocznika też tam był. Na co mama zapytała: „A czy Ty jesteś najlepsza?”. 

Wiele dorosłych uznaje, że jakiekolwiek zajęcia, które nie pomagają bezpośrednio w nauce są tylko przeszkodą.  Choć chińscy rodzice młodszych dzieci (przedszkole i szkoła podstawowa) słyną z zapisywania dzieci na dużą liczbę dodatkowych zajęć (co ciekawe, w ostatnich latach największą popularnością cieszy się golf i jazda konna), jednak przed egzaminami gimnazjalnymi i maturami zajęcia te są ograniczone do zera i wtedy liczy się już tylko nauka.

Nie ma chwili do stracenia

- W moim liceum w jednym roczniku było ponad 3000 uczniów, z czego 90% zdawało maturę ze wzorowymi wynikami. Z pośród nich, ok. 200 mogło dostać się na Uniwersytet Tsinghua i Uniwersytet Pekiński (PKU). W takim środowisku, dostanie się na „dobrą uczelnię” nie było żadnym wyczynem. Celem były te dwie najlepsze uczelnie w kraju, o których marzyło co najmniej 2700 uczniów z całego rocznika w mojej szkole. 


Latem na Uniwersytet Pekiński i Uniwersytet Tsinghua przyjeżdżają wycieczki z całych Chin, czasami turyści czekają w kolejkach parę godzin, tylko po to, żeby zobaczyć te słynne uczelnie. 

- Nauczyciele często nam powtarzali: jeśli tylko dostaniecie się na Tsinghua albo PKU , to będzie Wam łatwiej w życiu. Motywowali nas, aby wszelki czas poza jedzeniem i spaniem poświęcić na naukę. Dlatego przed porannym bieganiem wszyscy siedzieli w książkach, stojąc w kolejce na stołówkę każdy trzymał w ręku otwarty podręcznik, a nawet po wejściu do pociągu powrotnego do domu od razu wyjmowało się próbne arkusze maturalne.

- Niektórym dziewczynom nauczyciele zwracali  uwagę,  że zbyt długo myją zęby po obiedzie. […] Wiele osób tak się wytrenowało, że potrafiły wymyć głowę w ciągu 3 minut, nie chcąc zmarnować ani chwili więcej na naukę. 


Spełnione zobowiązanie

- W końcu na maturze osiągnęłam najlepszy wynik w całej prowincji. Co to znaczyło dla takiej nastolatki jak ja? „Jestem wolna, w końcu, wygrałam.” […] Była to wielka ulga, dająca poczucie, że cała ciężka praca poprzednich 18 lat mojego życia została wynagrodzona. […] A może przede wszystkim ulga, że moja mama już nigdy nie będzie ze mnie niezadowolona. […] Czułam, że osiągnęłam wszystko i wreszcie mogę odpocząć. 

Wielu uczniów w Chinach ma poczucie obowiązku, by odwdzięczyć się swoim rodzicom za ich opiekę, całą troskę i surowe wychowanie. Najpierw poprzez bardzo dobre wyniki mogą okazać swoją wdzięczność, przynosząc im dumę i radość. Gdy są starsi, stabilna praca i dobre zarobki, którymi również dzielą się z rodzicami w formie różnych prezentów czy wspólnych wycieczek, są oznaką opieki i wyrazem wdzięczności.

Rzeczywistość na studiach

- Choć było bardzo ciężko, w liceum nigdy nie czułam się zagubiona. Miałam jasny cel – pilnie się uczyć, by dostać się na lepszą uczelnię. Jednak nigdy nie zastanawiałam się jak będzie wyglądać życie na studiach. 



Przy dawnym budynku polonistyki PKU
(obecnie polonistyka została przeniesiona na Pekiński Uniwersytet Języków Obcych).

- Niestety dopiero na studiach przekonałam się, jak wielu jest takich „wzorowych uczniów” jak ja. Osoby z innych prowincji dyskutowały o planach na przyszłość, dzieliły się pasjami, były pewne siebie… Lecz ja w porównaniu z nimi byłam zwykłą kujonką. Nie wiedziałam jak skorzystać z najnowszej aplikacji Baidu Maps, nie miałam konta na WeChacie. Czułam, że to niesprawiedliwe. Wydawało się, że inni nie porzucili dla nauki tyle ile ja. […] Czy cała moja ciężka praca była na marne? 

Niestety wielu uczniów zyskuje tak dobre wyniki w nauce kosztem swoich zainteresowań i podążania za duchem czasu. Dotyczy to głównie dzieci ze wsi i mniejszych miejscowości, którym trudniej jest dostać się na lepsze uczelnie w dużych miastach (progi przyjmowania kandydatów różnią się w zależności od miejsca zamieszkania). Nawet moi znajomi z Pekinu opowiadali mi, że ich nauka w liceum była dość „na luzie” w porównaniu do osób z innych prowincji, gdzie w klasie maturalnej uczniowie standardowo kończą lekcje o godz. 22. 

Chiny wczoraj a dziś

Historia You An to bardzo skrajny przypadek, ale w Chinach jest wiele osób podobnych do niej. Konkurencja jest olbrzymia, a jedną z głównych motywacji jest świadomość tego, że "kto nie dostanie się na dobrą uczelnię, ten nie ma co liczyć na dobrą pracę i wygodne życie". Dlatego niezależnie czy ktoś jest muzykiem, sportowcem czy naukowcem, wielu Chińczyków gotowych jest bardzo dużo poświęcić żeby osiągnąć sukces.

Tym bardziej, że Chiny bardzo się zmieniły w ostatnich latach – młodzi ludzie są wdzięczni, że mają możliwości, których często nie miało pokolenie ich rodziców, co widzę na przykładzie moich bliskich: moja kuzynka skończyła magistra z fizyki nuklearnej, teraz ma stabilną pracę w Pekinie, na którą sama ciężko zapracowała, podczas gdy jej mama nigdy nie chodziła do szkoły i nawet nie umie czytać, bo urodziła się w biednej rodzinie na wsi gdzie nigdy nie miała takich warunków. Podobnie gdy kilka lat temu próbowałam wytłumaczyć mojemu wujkowi ze wsi czego uczyłam się w szkole, gdy powiedziałam "fizyka" czy "chemia", on odpowiedział tylko "nie wiem co to jest, nie rozumiem". Dopiero w tamtej chwili, zupełnie nie wiedząc jak na to zareagować, uświadomiłam sobie jak wielka różnica jest nadal obecna w społeczeństwie.  

Chińscy rodzice (zwłaszcza ci spoza dużych miast) są tacy surowi wobec swoich dzieci, bo wiedzą, że dyscyplina nauki może zapewnić ich dzieciom lepsze życie, a one w zamian będą mogły się nimi zaopiekować, gdy już będą w starszym wieku. 

Przez ten artykuł chciałam zobrazować mały fragment realiów, z jakimi zmaga się wielu młodych ludzi w Chinach. Pokazuje on, ile ciężkiej pracy i poświęcenia muszą włożyć w to, aby coś osiągnąć, jak również ich zupełnie inne nastawienie i priorytety. Mam nadzieję, że przybliży on Tobie kolejny kawałek tej odległej kultury i pozwoli lepiej zrozumieć chińskich przyjaciół.  

Jeśli czujesz się pewnie w chińskim, zachęcam do przeczytania całego artykułu "Walka z depresją wzorowej studentki z Uniwersytetu Pekińskiego" 一个北大高考状元的抗抑郁史

Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszam na stronę na facebooku Chiny z Anią


*Chińscy studenci doskonale znają progi przyjęć na uczelnię z poprzednich lat, dlatego po otrzymaniu swoich wyników matur wiedzą czy mają szansę dostać się na wymarzoną uczelnię. Jeśli ich wynik jest niższy o kilka punktów, wiedzą, ze lepiej wybrać inną uczelnię albo inny kierunek, dlatego uczelnie raczej nie publikują list najbardziej obleganych kierunków tak jak w Polsce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 rad, które pomogą Ci w nauce chińskiego

Krótki poradnik savoir vivre, czyli jak się zachować w odwiedzinach u chińskich znajomych

Powrót do Chin w czasach pandemii