Szkoła podstawowa - która lepsza, polska czy chińska?
Moje wspomnienia z chińskiej szkoły
Wracając znów do wspomnień z dzieciństwa, a dokładniej do momentu, kiedy nadszedł
najwyższy czas, by zapisać mnie do szkoły podstawowej, pamiętam, gdy moi rodzice nie mogli
dojść do zgody, do jakiej szkoły powinnam chodzić. Po długich dyskusjach, gdzie będzie lepiej, wspaniałomyślnie
znaleźli lepsze rozwiązanie – będę uczęszczała do dwóch szkół jednocześnie!
Problem w tym, że AKURAT padło na takie dwie szkoły, które dzieliło jakieś 6875 kilometrów w linii prostej… Wyobraźcie
sobie tylko moje przerażenie tej wizji, ale... rodzice dopięli swego.
Jak to wyglądało w
praktyce? Niestety nie
miałam zmieniacza czasu, tak jak Hermiona, żeby przemieszczać się między
klasami kilka razy w ciągu dnia. Dlatego rozwiązaniem była nauka przez dwa-trzy
miesiące w polskiej szkole, kolejne dwa w Chinach i z powrotem do Polski. Dużo
latania, pakowania walizek, dwa zestawy podręczników, podwójne prace domowe,
nadrabianie zaległości... Bywało to męczące.
O ile tempo nauki w Polsce wydawało mi się dość wolne, a atmosfera na
lekcji przyjazna, nauka w Pekinie
była dla mnie zupełnie innym doświadczeniem. Ostrą dyscyplinę zauważyłam już pierwszego
dnia, rozpoczętego porannym bieganiem na boisku szkolnym (każdy, bez wyjątku
musiał biegać).
Liczba uczniów w chińskiej klasie też była większa niż w Polsce: dołączając w pierwszej
klasie byłam 30-ta na liście, ale w czwartej - już 47-ta. Mimo liczebnych klas,
na lekcjach panowała cisza i nauczyciele nie mieli problemów z utrzymaniem
porządku (czego niestety nie mogę powiedzieć o moich wspomnieniach z Polski). Jednak gdy doszło do 50-ciu osób, podzielili nas na dwie grupy.
Z koleżanką z klasy na rowerze wodnym |
Rytm dnia w chińskiej i polskiej podstawówce stanowi zasadniczą różnicę. W pierwszych latach w Polsce mieliśmy zajęcia na dwie zmiany, w
pierwszym semestrze były lekcje od 8 rano do ok.11:30, a w drugim od 11:30 do 14tej. W Chinach od początku było intensywne tempo. Lekcje zaczynały się wcześnie rano (około 7.30-8.00), uczniowie przychodzili punktualnie do klasy, ale
pierwsze pół godziny stanowiła nauka samodzielna - bez nauczyciela, każdy
wyciągał zeszyty i książki, by powtarzać lub czytać na zapas materiał, który będzie omówiony danego dnia. Później
nauczyciele prowadzili lekcje matematyki, chińskiego, angielskiego, muzyki,
plastyki, przyrody i dobrego zachowania/wychowania.
Na wskazanej przerwie przed południem wszystkie klasy wychodziły na podwórko. W poniedziałek odbywało się wywieszenie flagi chińskiej przy odśpiewanym hymnie narodowym. W kolejne dni tygodnia było bieganie - na sygnał melodii dzwonka (bo w mojej podstawówce dzwonek stanowiła wesoła piosenka dziecięca) wszystkie klasy wychodziły i biegały w grupie, pod nadzorem nauczycieli. Latem, gdy w Pekinie 35 stopni Celsjusza to standardowa pogoda, zamiast biegania była gimnastyka do rytmu muzyki i instrukcji z głośnika.
Podręcznik do pierwszej klasy z chińskiego |
Pierwsze znaki :) |
Chińskie mundurki szkolne też mają swoje charakterystyczne cechy. Wszystkie
szkoły w Pekinie mają ten sam typ mundurków: bluza i dresy zimą, a koszulka z
kołnierzykiem na krótki rękaw i krótkie spodenki (spódnico-spodnie dla
dziewczynek) latem. Co ciekawe, każda szkoła ma inny kolor mundurka, ale styl jest taki sam (oczywiście kolory
się powtarzają ze względu na liczbę szkół). Po wyjściu ze szkoły wszyscy
uczniowie noszą też charakterystyczne żółte czapki z daszkiem, które poprawiają ich
widoczność na drodze.
Mundurek szkolny |
Komentarze
Prześlij komentarz